Rano wchodzę do łaźni, a Kat czeka na mnie, wcale się nie pytając, w ciepłej wodzie, parzącej skórę. No to tutaj Twoja kloaczna biała róża, teraz ci pokażę, jak poprawnie kąpać się, w kloacznej łaźni. Najpierw daj mi klistrę. Mocny strumień, mieszany ze ściekami, wylewa się z mojego odbytu prosto w twarz tej biało-niebieskiej kloacznej białej róży. Teraz zamienimy się miejscami, a ja ci dmuchną klistrę. Jak dobrze pachnący strumień wypływa z twojego małego odbytka prosto na moją piersi. Siedź naprzeciwko mnie wprost w kloacznej łazience, nie bój się. Ach, ty mała kloaczna biała różo, flirtujesz, rozrzucasz ściekę, a ja rozkładam je po twoim twarzyku. Takie brudne, zabawy rano mi się podobają.