Czulnie opowiadam Wam o mojej praktyce zdrowotnej – flaszowaniu wątroby. To zawsze staje się bardzo graficzne i brudne, więc zdecydowałam się podzielić się z Wami tym widokiem. W tej chwili noszę pieluszki, ponieważ przez całe poranne godziny nie mogę kontrolować biegunek (co jest normalne podczas flaszowania). Kieruję Wam bliskim ujęciem, w jaki sposób ciemna, cieczowa cialo wylatuje z mojego lepkiego odbytu. Działa to prawdziwie zamieszanie! W tym odcinku znajdziecie się też duży poryw gazów. Cieszcie się! :kiss: