Pani gromadziła dla niego od miesiąca całą robotę. Jest on żywym toaletą, robakiem toaletowym, konsumentem ekskrementów, cieszącym się dwoma trzylitrowymi puszkami ekscrementów. Pokryty od głowy do stóp, wypełnia swoją ustę, gorący konsument ekscrementów, jedz w parę łyczków za parę. Przyrząd jest w twardym stanie, jest euforyczny. Cały świat jest zamknięty, w tym momencie są spostrzeżenia ostrzejsze, a ekscrementy są wszędzie, doskonała szczęśliwość, rozpuszczenie, wejście do subspace.