Ach, jakie cukierkowate robactwo okazało się być u nieznajomego rybaka, po prostu likuję, ssałem, ssałem jego pręcik, w prawdziwym sensie zjadając wszystko. Nikdy wcześniej nie pamiętam tak słodkiego i brudnego mineta. Może to jeszcze przyroda działa, świeży powietrze, czy już jestem na tyle uzależniona od brudu, że dla mnie to staje się słodkie i smaczne. Szczególnie wymieszane ze sperma.