Na krześle ginekologicznym leży trochę rozwiązła słuzica, szeroko rozwartymi nogami gestykuluje ogonem… Ta drobna kurwa nie może tu swych rąk złożyć. To oczywiście nie jest odpowiednie, ale zamknę na to oczy… Ona dopiero stoi na początku swojej drogi i wciąż ma i musi wiele nauczyć się. Jest karana przez mnie kijem i otrzymuje uderzenia po ogonie i żołędzi… Kręci się drobnym brudnym świniem…. Dziś na porządku dziennym jest jej dupa, która musi zostać zgwałcona… Włożę swoją strap-on i rozciągnę ją trochę, zanim wkładam w jej pochwę plastikowy penis…. Ona to cieszy… Ale nie może na siebie pozwolić, aby płaczeć. Bo kiedy jest najpiękniej, należy to zatrzymać.