Nareszcie przyszła pora, aby przywołać połykacza darów do siebie. Odważnie przekazał klucz do swojej stryczku i z radością oczekiwał na połknięcie kolejnego łupu swojej Mistryni. Niestety, tym razem mieliśmy tylko czas na cztery wypełnienia, ale, myślę, że tak głodnie, jak połknął moje fekalie, by się utrzymał jeszcze przez kilka dni.
Podczas posiłków napełniłem go półtorem litrami mojej poranny moczu w butelce, aby połknął duże ilości moczu i fekaliów.