Porywać mężczyznę w parku było moim ulubionym zajęciem. Tego dnia uprowadziłem ofiarę i zmusiłem ją do wejścia ze mnie w las. Miał on związane ręce i noga, a w ustach miał podarte kawałki tkaniny. Najpierw uderzyłem go w twarz, a potem zacząłem poniżać go, popychając go i plując w jego twarz. Potem owiniętem go folią, aby było mu jeszcze trudniej uciec. Kiedy leżał na ziemi, zdjęłem spodnie i buty i zmusiłem go, aby pił mój mocz. Potem włożyłem stopę do jego ust i zagroziłem, że jeśli nie zje wszystko, zostawię go samego w lesie w folii. Następnie usiadłem na jego twarzy i zalałem jego usta obfitymi kawałkami. To było dla mnie bardzo zabawne, jak muchy atakowały go i utrudniały mu zadanie. Kiedy coś wypadało z jego ust, wsuwałem je znowu, nawet jeśli było to mieszane z liśćmi i gałązkami. Nie było mi w tej chwili litości i wymagałem, aby wszystko zostało połknięte!