Odpoczywam na kanapie po wyczerpującej sesji i nagle zauważam, że moje pachy są bardzo potne i pachnące. Prawdziwie potrzebuję języka psa, aby je oczyścić prawidłowo. Na mojemu szczęściu mam tego psa, który ma dokładnie ten język, który potrzebuję, wołam go, biegnie i przyczepiam jego uprząż, aby był blisko mnie i zmusić go do wycierania moich pachów swoim językiem, aż będą czyste. Jest tylko nieprzyzwoity niewolnik, nawet pлюję mu w usta między jednym pachwim a drugim i pozwalam, aby moja ślinę spadała na moje buty, aby mógł je oczyścić, lizą językiem śliny z butów.