Dziś przynosimy trochę inny lekcję jazdy konnej, biczując stojącego konia. Mój przyjaciel Samantha i ja, ubrani jako jockeys i uzbrojeni w baty, mamy do swojej dyspozycji wyjątkowo przywiązanego i nagiego niewolnika konia, abyśmy mogli się ćwiczyć batami. Baty są sztywne, nawet używam kija, a efekty są natychmiast widoczne na skórze naszego niewolnika, który natychmiast pokazuje jasne, czerwone ślady. Samantha i ja się zmieniamy, trochę się też męczymy, ale nigdy tak bardzo jak koń, który jest zmuszony wytrzymać ponad swoje możliwości, gdy kołysze się pod naszymi uderzeniami. Im bardziej kołysze się, tym bardziej jest stymulowana nasza sadystyczna natura i bijemy coraz dotkliwiej, aż on stęskni, tylko wtedy przestaniemy.