Wspakuję spokojnie na kanapie, gdy dźwięk budzi mnie ze snu. Okazuje się, że ten kawał śmieci włamał się do mego domu i kradł moje portmonetko: natychmiast wyciskam mu twarz stopami i duszą go. Ten szmalcownik wybrał złe miejsce, nie wywołuję policji, ale wiążę go, biorę go do niewoli i zaczynam specjalne leczenie. Dominuję nim, siedząc na nim, blokując jego oddech dłońmi, ale to nie wystarcza. Stoję teraz na nim i używam stóp, aby pozbawić go tchu: naciskam na szyję, aż on staje się fioletowym, a potem ze złączonymi stopami staję na jego twarzy i rozciskam jego głowę. Jest w mojej pełnej kontroli i obiecuje, że wszystko zrozumiał i że już nigdy więcej nie będzie kradł z domów ludzi.