W tym hotelowym pokoju rozważam, czy leć spać i odpocząć, czy też… Moja sadystyczna naturka w końcu zwycięża i dzwonię do niewolnika. Kazuję mu leżeć na kanapie i mówię, że teraz będzie moim osobistym sofa. Stawiam nogi w welonach na nim i wstaję. Zatapiają się one w jego tłustym ciele, a on sam wślizguje się w kanapę. Zbyt zabawnie. Cieszę się z tego i dalej go przygniewiam. Stąpam na nim wszędzie, nawet na jego genitaliach. Również stawiam nogę na jego twarzy (zblizaqmy się) i wszystko moje ciężko zupełnie mu przypada. Staje się on jednym z tego sofa, a ja teraz siedząc na nim i z nogami na jego twarzy, znalezłam swoją komfortową pozycję.