Leżąc na podłodze, nagi, ze swoim prąciem w klatce: moje niewolnik jest w kagańcu i dziś otrzyma słodki, ale bezwzględny trening. Mojego ciała nie da się odmówić, tylko obcasami i bielizną, bawię się nim, aż jego jądra puchną jeszcze bardziej. Ręce jego są związane, może tylko niewiele się ruszać, oprócz tego, co dam mu. Maszuję jego prąciem, moje paznokcie na puchniętych jądrach prawie czują się jak igły na balonie, siedzę na jego twarzy i pozwalam mu odczuć klucze do jego wolności, które są w moich majtach. Bierze moją ślinę, w ustach i na prąciu, kładę się na nim, ucieram się, pozwalam mu odczuć moje ciało i jego uwięzione prącie pragnie wybuchnąć. Na koniec biorę klucze, wsuwam je do zamka, pozwalam mu w to w to wierzyć, że rzeczywiście będzie mógł się wykonać i wtedy nagle wyjmuję klucze i zostawiam go tam ze swoimi fioletowymi jądrami.