Spotkałam się na kolacji z moją przyjaciółką Klarą w indyjskiej restauracji, którą nam polecili, było wszystko bardzo smaczne, ale gdy wróciły do domu, usiadłyśmy na kanapie i obie byłyśmy zaskoczone ilością powietrza w naszych żołądkach, być może z powodu przypraw? Fakt stanowi, że musimy się wyzwolić, ale dlaczego nie skorzystać z okazji aby się bawić? Wystarczy wzajemne spojrzenie i natychmiast zdecydujemy, jak i gdzie wyzwolić nasze puchliny: w twarzy naszego niewolnika! Wywołujemy go, on przychodzi kucając, przyczepiamy mu smyczy i zastanawiamy się, kto pierwszy będzie naciskał jego głowę w kontakt z naszymi pośladkami, z nosem dobrze ukrytym między naszymi workami, aby nawet trochę naszego gazu nie stracił… Na pewno mamy dużo go, on opiera się i oddycha tylko trochę, podczas gdy my śmiejemy się i trochę się wstręcza.