Dotarłam, oznakowując obecność odgłosem szpilki. Jestem piękna, a niewolnik w łańcuchach, częściowo z emocji, a częściowo z bólu, stracił głos. Chwycię łańcuch z klemów umocowanych na sutkach i pociągnąłem. Powitanie dla Pani. Po zadaniu mu czterech klapsów, zdałem sobie sprawę, że potem i moje pachy śpiewają w tej skórzanej kurtce. Nakazuję mu wziąć je do nosa i, torturując jego sutki, postanawiam użyć jego języka do jego oczyszczenia. Upewniam się, że czynność jest dokładna, kierując go w jego zadaniu. Kiedy już nie pachnie, odrywam klem z jego siedmiu i każę mu podążać za mną, ale oops, jest on w łańcuchach (LOL). Będzie musiał tu pozostać w łańcuchach przed meim tronem, czekając na moje powrót.