Tym razem miałem z sobą niewolnika holenderskisiat za dzień. Nie wiedział, czego oczekwać, kiedy poddał się w moje ręce. Ale cierpliwie czekał, przywiązany, w komorze niewolnika na swoje obowiązki.
Bicz poczynił kilka celnych wypełnień na poślady niewolnika, za co niewolnik mi się podziękował pocałunkami stóp.
Służył jako poduszka do siedzenia. Pozostawione po mnie resztki smakował dobrze. Przetestował jego umiejętności cierpienia podczas stąpania, zanim otrzymał dużą dawkę moczu prosto ze źródła i musiał wszystko wypić.