Przebywam w indyjskim aśramie jogi. Jedzenie jest tutaj takie inne, że moje ciało ma trudności z przystosowaniem. Tak dużo błonnika i bobu sprawia, że jestem gazowana cały czas i często cierpię na zaparcia. W tym dniu przez dwa dni nie odbyłem się, jednocześnie jadąc dużo żywności bogatej w błonnik. Rezultat jest dzięciołowo wrażliwy. Dostałem się do nagłego i niemalże desperackiego pragnienia zwolnienia mojej masowej kałuży i szybko uciekłem do mojego pokoju, daleko od nauczycieli i guru. Jestem ledwo w stanie utrzymać moją kałużę przed zejściem spod spodni, a moje pośladki są widocznie brudne, zanim nawet zdążę usiąść na toalecie. Gałązka jest tak gruba i ogromna, rozciąganie odbytu sprawia, że jest to orgazm. Cicho jem i oddycham, podczas gdy rodę po tym olbrzymim, ciężkim, grubym, ciepłym i wonnym klocu.
Nie mogę się powstrzymać od węchania w niej. To nieprawdopodobnie pachnie, z tylu wyraźnych zapachów! Opisuję zapach szczegółowo, rozpoznając wonie z moich posiłków ostatnich dni. Czuję się niegrzecznie, więc nie czyszę się i podnoszę spodnie. Gdyby tylko nauczyciele wiedzieli, czego tutaj w tajemnicy dokonuję…