Noszę połyskujący, metaliczny i irydyscentny niebieski body – podobny do kombinezonu wykonanego z winylu, lateksu lub spandeksu, który noszą gimnastyczki lub łyżwiarki figurowe. Zapraszam was, abyście zobaczyli, jak go wcieram i jak rozciąga się on na moim obfitym, wykrojonym pośladku. Pokazuję dużo, tapcząc i kołysząc pośladkami w nim dla was. Nawet noszę jasnoniebieski lakier do ust, aby pasował do niego! Wyglądam jak królowa obcych.
Wchodzę do prysznica i zaczynam nasiąkać body, można zauważyć, jak kapi mocz na tkaninie i spływa po nogach. Ciepły mocz czuje się tak przyjemnie, szczególnie po tak długim jego trzymaniu. Następnie wyginam się do przodu i wyciągam pośladki, zaczynam wypychać przyjemny, wonny ścieb. Z widoku stojąc jest widać garbek, a znowu, gdy klinię ku ziemi i wypcham resztę.
Rozciągam tkaninę, abyście mogli zobaczyć brązowy, pachnący brud we wnętrzu i zaczynam rozcierać go po pięknej suitce. Rozcieram po pośladkach i piersiach i staję się bardzo brudna. Ta biedna suitka już nigdy nie będzie taka sama! Wygląda pięknie, kiedy przez brązowe plamy widać niebieski połysk.
Gdy w końcu zdjąłam body, pokazuję was wam brudne pośladki i wszystkie ślady rozcierania oraz brudną szparę pośladkową, w której zalegał ścieb między tkaniną a moim ciałem podczas całego rozcierania. Wycieram się śliniakiem i pokazuję was wam, jak bardzo się w środku ubrudziłam podczas całego rozkosznego, lepkiego procesu. Wyglądam naprawdę dobrze ze śliniakiem na ustach, podobnie jak dziewczyna z rave, gdy jest pomazana brązowymi smugami. Nie jest to źle, co?