Podaj mi swoją miskę prosiaczkę, wypełnię ją świeżymi odchodami i polem. Patrzysz na mnie oczami cielaka, nie otwieraj ust i nie szczekaj. Zjedz wszystko to, co masz na talerzu, wypij mocz zmieszany ze śmieciami. Zatkałem twoje noski śmieciem, ale ty czerwienisz z nosa. Idź naprzód, likuj śluz, połknij go. Zabawię cię: wosk na piersiach, na prąciu, karcenie, twoje pośladek stanie się czerwone, a najbardziej lubię – pas-na-lot, prosto w twojej dupie. Co to za krzyk? Pani daje ci podwójne przyjemność, kopuluje cię grubym prętem na kiju i karmi śmieciem. Jesteś rozczarowany czymś jeszcze? Otwórz usta! Wypełnię resztę twoim gardłem. połknij, nie dusisz się! Okej, wymiotuj, pomogę ci. Będziesz wymiotował i zmuszę cię, by znów zjadł wymiociny, świnko. Oto maska i kapelusz z gazu, teraz wygladasz jak prawdziwy bór. Wstań i obórz się, uderzę cię za nieposłuszeństwo. Stoisz nieruchomo, nie kładziesz rąk, czemu tak trzeszczesz? Ach, jakie czerwone pośladek, podobają mi się. I na koniec, Lana i ja zostaniemy palić, a wy będziesz nasz popielniczka i kieliszek do plwactwa. Nie kaszlej, żu i połknij papierosy! Ugaszamy nasze papierosy na twojej brudnej języku. Jesteś prawdziwym idiota i pechowym! Wyrzuć ten śmieć, świnko. Idź do domu w tym stanie, jestes brudna świnia.