Dziś jestem ze swoimi dwoma przyjaciółkami, Joanną i Angy, oraz z tym, kogo nazwębym całkowitym epicikiem. Ten robak jest na kolanach i oferuje żadnego oporu, podczas gdy nieustannie go obrażamy i śmieçymy. Chcemy też trochę go wywierać i drażnić, a jak tylko zacznie się podniecać, karzymy go klapsami w twarz… Więc zbliżamy się, jego twarz tonie na naszych ciałach, wziąłem jego głowę między piersi, Joanna robi to samo, a Angy drażni go swoimi krzywymi figure: ale teraz wystarczy, dostanie tyle klapsów, ile ma lat, 40. I na koniec musi całować stopy każdej z nas, podczas gdy my ciągle go obrażamy.