Każdego dnia czekam w toalecie publicznej na kogoś, kto by poprosił mnie o to, abym zjadł jego czy jej ścieb. Żyję, by jeść odpychające i lepkie ścieby, a im bardziej pachnące, tym lepiej. Właśnie wchodzi piękna uczennica i zajmuje miejsce nad dziurą wycieków. Otwieram swoje usta, by czekać na pigułki ścieby. Jeszcze zanim wpadną do mojego ust, żułem je, jak słodki i pyszny przysmak, specjalnie przyrzyтowany dla mnie.