Missy Van Licks i ja teraz bawimy się tlenem bezbronnego niewolnika, przywiązanego do kanapy. Stopniowo odbieramy mu więcej i więcej powietrza, doprowadzając go do granic wytrzymałości. Ponownie i ponownie musi się liczyć z strachem. Kiedy uczciwie wytrzymuje, nagradzamy go zapachami naszych pysków, które może teraz wdychać!