Ostatnia część mojej szalonej, brudnej przyventury!
Przekroczyłem 96-godzinny termin rozwiązania niewytrzymującej się niemal wytrzeźwienia ulewy w toalecie. Zapach jest zbyt duży, a pewne jest, że zwrócę się, jeśli zacznę głęboko wdychać.
Przechadzałem się po aśramie, starając się wyglądać jak najbardziej niewinny, niepokojąco szukając jakiegoś prostokątnego obiektu, którym bym mógł pomóc rozebrać toaletę. Znalazłem kamień płaski i musiałem wtargnąć na zakazany teren, aby go zdobyć. Szczęśliwie uniknąłem wykrycia. Nie wiem, co bym mógł wytłumaczyć.
Czas na sprzątnięcie tego hałasu! Ale muszę bardzo szczodrze ocaleć. Nie mogę już dłużej wytrzymać, więc wypuszczam duży gorący, pary zanieczyszczony kał na szczycie nudzącej masę moczu i kału, która się gromadziła przez ostatnie 4 dni. Co wspaniałe! Nadzieja, że wynik mojego pośpiechu w sprzątnięciu skończy się ulgą również…
Oglądaj mnie, jak się staram, aby wyjść z tego kłopotu! Czlejka w ręce, bo moja walka zawsze musi kończyć się twoim zadowoleniem! To właśnie to czyni dla mnie walkę zabawą. 😉