Kocham szkodliwość ponad wszystko, szaleńczo. Smak szkodliwości, zapach szkodliwości, każda akcja związana ze szkodliwością sprawia, że jestem w ekstazie. Bycie całkowicie w szkodliwości to niewyrażalna przyjemność, a moja płeć wylewa soki miłości sama przez się. W tym momencie chcę więcej, więcej rozpusty, chcę moczu, chcę, aby mocz padał na mnie, chcę połykać mocz bezpośrednio z żywego penisa. Mmm… To samobójstwo, jestem tylko w trakcie orgazmu.