Powracałem do domu po spacerze kilka razy i nie mogłem zrozumieć. Mieszkanie pachnie jak gaz. No dobrze, myślę, że nasza niewolnica, z którą mieszkamy, prawdopodobnie płaskowała i nie wietrzyła. A jednego dnia wracam wcześniej i co widzę? Moja posłuszna niewolnica ma zadzierane zadzie i oddaje biegunkę. Tak, obficie, a nawet biegunkę, a następnie zaczyna się bawić w odchody, trochę perwersyjka. Oto stąd ten zapach gazu. Ta mała śmieciorza bawi się w toaletę bez mnie codziennie.