Rytuał poranny karmienia mojego niewolnika toaletowego. Poczwaram się kilkoma potężnymi płaskimi i nakazuję mu całować moje zadzie i po to, aby włożył język do mojego odbytu, podczas gdy odpoczywam i czekam na moją kałuŻę! Jego usta muszą być scisłe do mojego odbytu, a on musi połykać wszystko tak szybko, jak to możliwe! Czyści mnie i mogę jeszcze trochę odpocząć nad jego twarzą…
To jest doskonałe życie… oznaczam, moje, a nie jego…