Tym razem wraz ze swoim niewolnikiem W. udałam się do studia skórzanego. Jak wiele ciekawych zabawek odkryłam tam!
Niewolnik W. musiał trocha trochi trocha biec jak koniuk. Następnie znalezłam niektóre ciekawe urządzenia, które zmusiły go do prośby o litość. Ale nie, było tak fajnie, że nie mogłam znaleźć końca. Dzbaniki były napinane naprawdę mocno, a zad bólącą pośladek aż po przepaskę, aż w końcu świeża mocz z mojego źródła przepłynął do jego ust niewolnika.