Siedząc na schodach w majtkach i wysokich, czarnych butach, cieszymy się krótką relaksującą przerwą. Poniżej mnie, niski, ludzki cwaniec oczekuje, aby wykonać swoją pracę. Wyjmuję papierosa, który zachowuję w moim biustonoszu, zapalam go i zaczynam palić, dym wdmuchując w twarz niewolnika zakrytego czarną maską. Kazuję mu otworzyć usta, wyciągnąć język, a w międzyczasie uderzam papierosa, aby padał deszcz popiołu na niego, aż jego język zaczyna się ciemnieć. Przerwa skończyła się, nadszedł czas zgasić papierosa na jego języku, naciskam go mocno i zamykam jego usta, aby papieros z moim matowoczerwonym znaczkiem wyszedł.