Powracam do domu ze swoją przyjaciółką Dulą i znajdujemy naszego lokaja w sutennym apronku, udającego zajęcie: powinien być on sprzątałem i myćem naczynia, ale zamiast tego wymyśla wyjaśnienia swojej niekompetencji. Więc musimy go ukarwać i zaczniemy od brudnych butów i podeszw, przynajmniej w ten sposób przynajmniej czegoś poczyszcza… Nasi buty są zabrudzone po tym, jak stapiliśmy po brudnych chodnikach miasta, ale on je dobrze likuje aż są one połyskujące znowu. Jakby to nie było wystarczające, zaczynamy też palić, aby dodać popiołu do podłogi, który będzie musiał on oczywiście wyczyścić językiem, podczas gdy my plujemy na niego i na ziemię, aby upokorzyć go aż do końca, zasłużenie.