Moja rosłeńca weszła w nirwanę, jednocześnie jest kochana i gesta. Słychać było i powtarzano co sekundę krzyki “O Boże, moj Boże”. Ona ciągle i ciągle cum. Żywy członek jak tłok wchodził w jej odbyt, a moja ręka wypełniała i czynnie działała w jej pochwie. Szczęściarz sama nie otwierała wibratora ze swego palącego, przeenerwowanego kalectwa, przedłużając orgazm jeszcze bardziej.